Bajka pochodzi z książki: Miś i Misia. Powrót wielkiego Rzy.
- Problem: wyznaczanie dziecku zdrowych granic
- Miś: dziecko
- Misia: dorosły
Pewnego słonecznego dnia Misia postanowiła, że po drugim śniadaniu wybierze się do lasu po słodkie jagódki. Rozczesała futerko, założyła fartuszek i podeszła do szafki w przedpokoju, gdzie codziennie zostawiała pozbawiony zbędnych liści i paprochów koszyczek, o czystość którego bardzo dbała. Jakież było jej zdumienie, gdy odkryła w nim pełno zeschłych liści i źdźbeł trawy!
– Skąd w moim koszyczku wziął się taki nieporządek? – zdziwiła się. – Przecież pamiętam, jak wczoraj go dokładnie wysprzątałam. Bardzo dziwne.

Stała przez parę minut nad koszyczkiem, zastanawiając się, co się mogło stać. W końcu postanowiła, że spyta Misia – może on coś wiedział na ten temat. Wyszła z domku i dostrzegła siedzącego na ławeczce i majtającego nóżkami Misia.
– Cześć! – Misia pomachała w kierunku ławeczki.
– Cześć – Miś przywitał się i odmachał Misi.
Misia usiadła na ławeczce.
– Czy wiesz, co się mogło stać z moim koszyczkiem?
– Co masz na myśli? – Miś wyglądał na zdziwionego.
– Wczoraj po powrocie z lasu porządnie go wysprzątałam, a dziś znalazłam w nim pełno liści i traw. Wiesz coś o tym? Czy ruszałeś mój koszyczek?
– Ach, tak! Przypomniało mi się. Pożyczyłem twój koszyczek dziś rano, żeby nazbierać do niego kasztanków.
– Oj, Misiu, chciałabym cię prosić, żebyś nie pożyczał mojego koszyczka do zbierania kasztanków. Wiesz, jaki jest dla mnie ważny, a kasztanki strasznie brudzą. Bardzo się zmartwiłam, gdy go zobaczyłam w takim stanie. [Wyznaczenie granic]
– Dobrze!
Zadowolona Misia zeskoczyła z ławeczki i poszła do lasu, nazbierać jagódek do wysprzątanego koszyczka.

Następnego dnia Misia postanowiła wcześniej zjeść drugie śniadanie i zobaczyć, jak Miś poradzi sobie w zbieraniu kasztanków. Kiedy wyszła z kuchni, zobaczyła stojącego przy drzwiach i nachylającego się nad koszyczkiem Misia.
– Cześć!
– Cześć!
– Do czego będziesz dzisiaj zbierał swoje kasztanki? – zapytała. [Uprzedzenie wydarzeń]
– Nie wiem, chciałem pożyczyć twój koszyczek.
– Oj, pamiętasz, jak cię prosiłam, żebyś go nie brał do zbierania kasztanków? Jest to dla mnie bardzo ważne.
– Hmm… – Miś się zamyślił. – A czy będę mógł go wziąć w sobotę? W sobotę nie zbierasz jagódek.
– Niestety – Misia pokręciła główką – w sobotę nie zbieram jagódek, ale za to kasztanki w sobotę brudzą tak samo. Proszę cię, żebyś nie brał go również w sobotę.
– Dobrze – powiedział Miś i wyszedł na zewnątrz.
– Ciekawe, do czego będzie je zbierał – zastanowiła się na głos Misia i również poszła do lasu.
Trzeciego dnia sytuacja się powtórzyła, Miś wychodził z chatki z koszyczkiem w łapkach.
– Misiu! Co robisz?
– Idę do lasu, zbierać kasztanki.
– Ale czemu z moim koszyczkiem? Prosiłam cię, żebyś go nie brał. Chodzi o to, że mój śliczny koszyczek nie nadaje się do zbierania takich rzeczy jak kasztanki, które bardzo brudzą. Do zbierania kasztanków można używać innego pojemnika. Wiesz co? Mam pomysł – może teraz zastanowimy się wspólnie, z czego ty mógłbyś korzystać? [Empatyczne wyjaśnienie i propozycja rozwiązania]
– Ale ja chcę je zbierać do koszyczka. On tu zawsze stoi! – odpowiedział.
Misia złapała Misia za łapkę, popatrzyła mu prosto w oczy i dodała:
– Rozumiem, że kasztanki są dla ciebie bardzo ważne i że też lubisz je zbierać, tak samo jak ja jagódki. Twoje kasztanki są bardzo śliczne i lubię je oglądać na twojej półce. Ale musisz zrozumieć, że jest mi smutno, jak brudzisz mój koszyczek. Nie możesz więcej brać mojego koszyczka do lasu.
– No dobrze! – Miś odstawił koszyczek do domu. – Rozumiem, że jest to dla ciebie bardzo ważne, ale w takim razie, w co mam je zbierać?
– Jak myślisz, co to może być?
– Musi być duże, bo zbieram dużo kasztanków.
– I co jeszcze?
– Musi mieć ucho, aby łatwo było to nieść.
– Świetnie. Coś jeszcze?
– Musi być odporne na brudzenie!
– Czyli coś, co łatwo będzie dało się wyczyścić, tak?
– Tak! Już wiem, czego mogę użyć!
Miś pobiegł prędko za domek i przez chwilę robił dużo hałasu, przerzucając różne przedmioty. Nagle krzyknął:
– Mam!
Miś wyszedł zza domku z blaszanym wiaderkiem w ręku.
– Wspaniale – krzyknęła Misia. – Masz doskonałe wiaderko do zbierania!
– Tak! To co? Idziemy do lasu?
Miś i Misia, oboje zadowoleni z rozwiązania problemu, poszli do lasu. Miś zbierał brudzące kasztanki do wiaderka, a Misia soczyste jagódki do czystego koszyczka. Tylko… Kto posprząta ten bałagan, który zrobił Miś za domkiem?

0 komentarzy